Polskie Towarzystwo Informatyczne
NUMER ARCHIWALNY:     3/186 / XX | listopad 2001
Archiwum
Menu chronologiczne Menu tematyczne


Polskie Towarzystwo Informatyczne

EKSPERCI PTI O PRACACH NAD USTAWĄ O PODPISIE ELEKTRONICZNYM

WIESŁAW PALUSZYŃSKI

Podpis elektroniczny za 9 miesięcy.

Dobiegły prace nad Ustawą o podpisie elektronicznym. Ich uwieńczeniem było podpisanie Ustawy w dniu 11 października przez Prezydenta. Po raz pierwszy i symboliczny odbyło się to też w sposób elektroniczny. Dla PTI był to szczególny dzień, bo zostaliśmy wymienieni jako współinicjatorzy tego aktu prawnego zarówno przez Pana Prezydenta, jak i przez Posła Karola Działoszyńskiego - Przewodniczącego sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds. Ustawy o podpisie elektronicznym. Na sali zabrakło co prawda chorego, ale zaproszonego przez Szefową Kancelarii Prezydenta Panią minister Szamanek - Deresz, Prezesa Zdzisława Szyjewskiego, byli za to wielce zaprawieni w bojach sejmowych członkowie PTI, że wymienię tylko Prezesa PIIT dr Wacława Iszkowskiego, prof. Mirosława Kutyłowskiego, prof. Mariana Srebrnego, dr. Andrzeja Borzyszkowskiego, naszego eksperta prawnego Jarka Mojsiejuka. Wielu członków PTI ukryło się pod funkcjami biznesowymi, jako prezesi lub wiceprezesi, lub przedstawiciele licznych firm informatycznych i telekomunikacyjnych. Jednym słowem tego dnia Pałac Prezydencki był nasz. O przebiegu uroczystości nie wspomnę, bo można ją było obejrzeć w Internecie, a teraz też można ściągając materiał ze stron www.signet.pl,

O tym, czym jest Ustawa dla informatyki, o jej wadach i zaletach pisać nie będę, bo po pierwsze i ja, i koledzy wylaliśmy na ten temat morze atramentu, także na gościnnych łamach TelenetForum, a po drugie to jest kilka linijek refleksji dla znawców tematu, wiec nie będę rybaka uczył łowić ryb. Refleksje z prac nad ustawa mam mieszane. Wypada mi w tym miejscu podziękować Zarządowi Głównemu PTI, za okazane mi zaufanie i upoważnienie do reprezentowania Stowarzyszenia w pracach nad Ustawą. Cały czas czułem wagę tej decyzji, ale jednocześnie pełne poparcie wszystkich kolegów dla podejmowanych działań. Było to równie ważne, co współpraca z ekspertami już wymienionymi, a także nie wymienionymi, bo podsyłającymi swe rady, pomysły i wątpliwości na listę dyskusyjną. Wspaniałą pracę wykonało środowisko poznańskie i wrocławskie, wykonane przez was analizy były w wielu wypadkach bardzo pomocne. Pomagali koledzy z Izby, często posłowie, że wymienię choć posła Karola Działoszyńskiego, Stefana Macnera i naszego kolegę informatyka posła Tadeusza Syryjczyka. Proszę tych nie wymienionych, aby się nie obrazili, ale wymogi objętości są nieubłagane.

Nad Ustawą pracowaliśmy więc zespołowo, stosowaliśmy codziennie Internet, wymienialiśmy w ten sposób informacje, uzgadniali stanowiska. Dzięki temu na posiedzeniach Komisji mogliśmy z kol. Jarkiem Mojsiejukiem mówić spokojnie: „środowisko informatyczne uważa, że...". To było bardzo ważne i pomagało tworzyć dobre rozwiązania.

Mieszane uczucia budziło zachowanie strony tzw. Rządowej. Wielokrotnie zamiast rzeczowej dyskusji spotykaliśmy się z ośmieszaniem naszego stanowiska, wycieczkami osobistymi, pomówieniami. Przykro, że celowali w tym przedstawiciele MSWiA w tym pan minister Kazimierz Ferenc - tym bardziej przykro, że stanowiło to istotny kontrast z postawą wspaniale współpracujących ze środowiskiem informatycznym: ministra Wojciecha Katnera z Ministerstwa Gospodarki i ministra Sławomira Kopcia z Ministerstwa Łączności. Mieszane uczucia budzi tez ostateczny efekt. Nie wszystkie opinie ekspertów zostały bowiem uwzględnione, szczególnie zaś dotkliwe było zlekceważenie naszych merytorycznych uwag zgłoszonych do senackich poprawek. W efekcie przyjęto w Ustawie rozwiązania mające negatywne opinie Komitetu Integracji Europejskiej.

MIROSŁAW KUTYŁOWSKI:

Refleksje po senackich poprawkach*

Procedury legislacyjne związane z Ustawą o Podpisie Elektronicznym zmierzają powoli do końca. Sama ustawa, mimo ewidentnych słabości wprowadzanych rozwiązań jest poważnym sukcesem środowisk informatycznych, a co najważniejsze, tzw. "szarego obywatela". W Polsce zdanie specjalistów nie jest brane pod uwagę w trakcie prac legislacyjnych tak jak w krajach wysokorozwiniętych. Sprawy związane z informatyką mieszczą się zapewne w tego typu negatywnym standardzie. Ustawa o podpisie elektronicznym jest przykładem, że do pewnego stopnia może być inaczej.

W prace nad ustawą o podpisie elektronicznym zaangażowane było środowisko informatyczne reprezentowane przez PTI i PIIT. Organizacje te potrafiły w krótkim czasie zmobilizować dużą grupę specjalistów, w sumie kilkadziesiąt osób mniej lub bardziej mocno wspierających prace sejmowe. Godna odnotowania była także głęboka wola współpracy posłów z nadzwyczajnej komisji sejmowej kierowanej przez posła Karola Działoszyńskiego, ich otwartość na argumenty i wola merytorycznej dyskusji.

Podpisy elektroniczne są, po przejściu do konkretów, źródłem wielu kontrowersji. Naturalnym dążeniem służb specjalnych jest ograniczenie stosowania tego typu technologii lub utrzymanie jej pod kontrolą właśnie tych służb. Sektor bankowy również obawiać się musi tego typu nowości, bowiem wymusić one mogą stosowanie technologii bardziej chroniących klientów od technologii obecnie używanych. Stąd wysiłki w kierunku zapewnienia sobie kontroli nad tym rynkiem. Środowisko informatyczne stało na stanowisku takich regulacji prawnych, które zgodne byłyby ze standardami europejskimi. Ustawa uchwalona przez Sejm w lipcu zasadniczo warunki te spełniała. Bardzo poważnym krokiem w tył okazały się poprawki wprowadzone przez Senat. Tu nie zaproszono ani ekspertów, ani nawet przedstawicieli posłów. Ponieważ poprawki Senatu nie zostały w Sejmie odrzucone (mimo negatywnej opinii komisji sejmowej), otrzymaliśmy ustawę z wieloma wadami. Jest ich kilka:

1) ustawa w obecnym kształcie nie posiada instytucji dobrowolnej akredytacji (standardowej w Unii Europejskiej). Bardzo silnie faworyzuje to podmioty zagraniczne. Po co rząd przeforsował takie rozwiązanie trudno mi zrozumieć.

2) ustawa wprowadza de facto obowiązek uzyskiwania zezwoleń na prowadzenie usług związanych z podpisem elektronicznym. Jest to wbrew stanowisku Unii Europejskiej, gdzie swoboda świadczenia takich usług jest jedną z fundamentalnych zasad. Jaki wpływ na bezpieczeństwo klientów musi mieć takie rozwiązanie widać po skutkach reglamentacji działalności telekomunikacyjnej w Polsce

3) ustawa pozwala "nadać" funkcje roota wybranemu podmiotowi. Co gorsza, root ten nie musi spełniać takich warunków bezpieczeństwa, jak zwykły Certification Authority. Pomijając kwestie niezgodności z Traktatem Europejskim, trudno dojrzeć w tym rozwiązaniu jakikolwiek sens technologiczny (a raczej tylko "rozmontowanie systemu bezpieczeństwa").

* tytuł nadany przez redakcję Biuletynu PTI; tekst sprzed 11 października 2001

Ale z pełnym przekonaniem, pomimo tych wad, rekomendowaliśmy Panu Prezydentowi podpisanie Ustawy. Mamy bowiem istotny dla całej informatyki fundamentalny akt prawny. Jego podpisanie umożliwiło rozpoczęcie prac w Ministerstwie Gospodarki nad stworzeniem przewidzianych w ustawie instytucji. Mamy nadzieje na udział w konsultacji rozporządzeń wykonawczych, od których tak naprawdę zależy bezpieczeństwo i funkcjonalność systemu. Marny tez 9 miesięcy na poprawienie tego, co w ustawie złe. Co dalej? Jeszcze więcej pracy. Są rozporządzenie wykonawcze, konieczne są dalsze akty prawne, takie jak Ustawa o elektronicznych instrumentach płatniczych, która spadła w mijającej kadencji, ustawa o handlu elektronicznym, regulacje dotyczące dokumentu elektronicznego. Jest co robić i myślę, że w tej pracy nadal nie powinno zabraknąć naszego Stowarzyszenia. Wiesław Paluszyński

Jest też parę innych mankamentów. Na przykład nie udało się przekonać do naszej definicji "urządzenia do składania podpisów elektronicznych". Niemieckim kolegom udało się i ich kraj będzie miał z tego powodu mniej kłopotów.

Miarą sukcesu PTI jest to, jak daleko odeszliśmy od projektu proponowanego przez rząd - projektu idealnego do sytuacji ustrojowej przed 89 rokiem. Miejmy nadzieję, że istniejące wady da się poprawić - podpis elektroniczny i tak wymagać musi ciągłej obserwacji sytuacji technologicznej i sprawnych nowelizacji prawa. Mirosław Kutyłowski

Archiwum PTI Ewa Łukasik ( elukasik@cs.put.poznan.pl) Grzegorz Przybył ( grzegorz.przybyl@wp.pl ) www.pti.org.pl Kontakt PTI ( pti@pti.org.pl )
Tutorial


Tutorial

Wyszukiwanie

Całość
tylko prodialog
tylko biuletyny
tylko konferencje
tylko multimedia
tylko sprawozdania
tylko uchwały
tylko zawody
tylko zjazdy
pozostałe treści

Rodzaj przeszukiwania
Słowa kluczowe
Pełen tekst

pelen zakres dat
ograniczony zakres
od:

do:




Kontakty

Instytut Informatyki

Polskie Towarzystwo Informatyczne

Nasz Skrzynka Pocztowa

+ - D A