Polskie Towarzystwo Informatyczne
NUMER ARCHIWALNY:     7 - 8 / 178 - 179 / XIX | lipiec - Sierpień 2000
Archiwum
Menu chronologiczne Menu tematyczne


Polskie Towarzystwo Informatyczne

„Należę do PTI i jestem z tego dumny"

Ciąg dalszy polemiki (Kol. Jakub Chabik i Kol. Piotr Fuglewicz)

Przypomnijmy, że dyskusję wywołał artykuł red. Doroty Konowrockiej w „Computerworld" z dnia 6 grudnia 1999, na który w Biuletynie odpowiedział felietonem o powyższym tytule kol. Maciej Drozdowski, Prezes OW PTI w trzecim tegorocznym numerze Biuletynu.

Właśnie przeczytałem wypowiedź kol. Macieja Drozdow-skiego w biuletynie PTI, zamieszczanym na końcu „Informatyki". Muszę powiedzieć, że trudno mi się z nim zgodzić. Natomiast artykuł Doroty Konowrockiej czytałem i zgadzam się z wieloma tezami tam zawartymi.

Mam wrażenie, że prawdą jest, że PTI niewiele uwagi poświęca otwieraniu się na nowych ludzi. II Kongres Informatyki Polskiej oraz konferencja w Mrągowie były jak dotąd jedynymi poważniejszymi imprezami organizowanymi przez PTI, gdzie miałem okazję być. Na obu należałem do najmłodszych uczestników, pomimo że studia mam już dość dawno za sobą (broniłem się w 1995 roku). Dlaczego tak jest, skoro informatyką w Polsce zajmują się głównie młodzi ludzie?

W Anglii, gdzie byłem przez rok na stypendium, moja szefowa wysyłała mnie na konferencje jako tzw. student helper. Miałem zamieszkanie, wyżywienie i prawo uczestniczenia w sesjach. W zamian byłem wykorzystywany do różnych prac: mówiłem ludziom, gdzie teraz pójść, rozdawałem im bloczki rejestracyjne, dbałem o to, by w salach zawsze były pisaki, czysta tablica, itd. Na II KIP widziałem takich studentów (zdaje się, że byli to członkowie klubu BooBoo), ale w Mrągowie nie. Dlaczego? Stwierdzenie, że „studenci mają zniżki na konferencje" wydało mi się nierealistyczne. Czy naprawdę ktoś uważa, że studenta będzie stać na wydanie kilkuset złotych na opłatę konferencyjną i drugie tyle kosztów pobytu?

Pewien duński informatyk opowiadał mi kiedyś, że tamto towarzystwo dostarcza swoim członkom różne praktyczne materiały: badania na temat płac informatyków na różnych stanowiskach w różnych regionach, podstawowe przepisy prawne dotyczące informatyków. Ma też zaprzyjaźnionych prawników, którzy za niewielką opłatą mogą sprawdzić, czy umowa o pracę, która została zaproponowana informatykowi przyjmowanemu do pracy, nie zawiera klauzul dyskryminujących go. Zaprasza też ciekawych ludzi - mówił mi o spotkaniu z Bjarne Stro-ustrupem, albo z duńskim ministrem edukacji, itp.

Ludzie, w szczególności młodzi, mają awersję do stowarzyszania się - pisała zresztą o tym Dorota Konowrocka. Może zabrzmi to okrutnie, ale do PTI nie opłaca się należeć. A teraz takie czasy, że jak czegoś nie opłaca się robić, to mało kto chce to robić. Mam jednak wrażenie, że gdyby PTI zapewniło informatykom choć takie minimalne korzyści, jak jego odpowiednik w Danii, to ludzie nie mieliby nic przeciwko przynależeniu do niego.

Stowarzyszenia branżowe pełnią zwykle role grup nacisku na władze. Najlepiej było to widać, gdy rząd amerykański chciał zmniejszyć pulę wiz H1B. Nacisk zorganizowany przez koncerny z Krzemowej Doliny doprowadził nie tylko do zablokowania decyzji o zmniejszeniu puli, ale wręcz do jej rozszerzenia.

Gdy spojrzeć na nasz „kontrakt stulecia" widać, że środowiska informatyczne (PTI i PIiT) od początku mówiły, że tego kontraktu nie da się zrealizować w takim czasie, za takie pieniądze. Pisała o tym wiele prasa. Rozmawiałem na ten temat z prezesem Iszkowskim i z jego wypowiedzi zapamiętałem, że oni (PIiT) ze swojej strony zrobili wszystko, żeby ostrzec decydentów przed konsekwencjami podpisania kontraktu z Proko-mem. Mimo to kontrakt został podpisany i widać, z jakim skutkiem.

Teraz, gdy mleko zostało już wylane, przypomina się sceptyków sprzed dwóch lat. Swoje do powiedzenia ma NIK, swoje do powiedzenia ma Alot, Bańkowska, „Gazeta Wyborcza", nawet Miller, Krzaklewski i Bóg wie kto jeszcze. I tylko głosu środowiska w ogóle nie słychać. Dlaczego, gdyby nie „Compu-terworld", nikt nie przypomniałby, że środowisko od początku było więcej niż sceptyczne? Ale tzw. media popularne nie przytaczają głosów informatyków sprzed dwóch lat. Dlaczego nie piszą: „sami informatycy mówili, że to nie może się udać"? Albo wtedy ten głos nie był słyszalny, albo głos PTI jest, ich zdaniem, mało interesujący w tej sprawie.

Informatyka w Polsce gości już na pierwszych stronach gazet i w głównych wiadomościach telewizyjnych. Tonem znawców wypowiadają się dziennikarze, politycy, jacyś biznesmeni... generalnie, im ktoś mniej wie, tym więcej mówi. Tymczasem Towarzystwo, które powinno stanowić głos środowiska, głos niezależny i kompetentny, zachowuje wyniosłe milczenie. Jeżeli już dziś nie zaczniemy czynnie uczestniczyć w kreowaniu opinii o wydarzeniach w „popularnej informatyce" w Polsce, to społeczeństwo będzie (dez)informowane przez samozwańczych ekspertów z redakcji popularnych dzienników. A PTI przestanie być traktowane poważnie przez decydentów.

Jakub Chabik

Po ukazaniu się w CW tekstu Doroty Konowrockiej „Niezależni, nie zrzeszeni" odpowiedziałem natychmiast felietonem, w którym oprócz innych tematów poruszyłem również problemy wspominanie w tym artykule. Ponieważ pisałem również o sprawach, w których zdanie Redakcji CW było różne od mojego, zażądano ode mnie skrótów, których w trosce o integralność dzieła nie wprowadziłem, publikując tekst in extenso na liście PTI-L. Poniżej powtarzam fragment bezpośrednio dotyczący artykułu:

...Jestem cytowany w tym tekście poświęconym stanowi stowarzyszeń informatycznych w Polsce. Ponieważ nie lubię pozostawiać uprzejmości bez rewanżu, odwzajemnię się cytując panią Konowrocką, która twierdzi, że „innymi słowy" powiedziałem, iż „cele [z kontekstu wynika - cele PTI], niewątpliwie słuszne i godne uznania, są zbyt ogólne, idealistyczne, a ich ewentualne osiągnięcie trudno mierzalne. Część wydaje się sformułowana w ten sposób celowo, by umożliwić odparcie zarzutów o mierne wyniki działalności".

Zupełnie mi te słowa, jakoby równoważne moim, nie smakują. Wolno tak uważać pani Konowrockiej i nie mnie z taką opinią polemizować. Oświadczam natomiast, ze nigdy nie formułowałem „celów celowo", bo na to nie pozwoliłaby mi elementarna inżynierska kultura językowa, a już na pewno nie wyznaczałem ich rozmyślnie, żeby „umożliwić odparcie" czegokolwiek. Taką interpretację można od biedy wywieść z cytatu, który autorka przysłała mi do autoryzacji (i zamieściła w tekście), ale już nie ze zdania, które jako autoryzowane jej odesłałem, z lekka zmieniając akcenty. [...].

[...] sięgnąłem do ostatniego akapitu, gdzie pani Dorota pisze: „Wiele stowarzyszeń, szczególnie w początkowej fazie działania, rzeczywiście spełnia postulat integracji środowiska i przyczynia się do satysfakcjonującej wszystkie strony wymiany poglądów. Co najmniej jednak niektóre powinny postarać się o coś więcej [...], aby wyrwać się z ram stowarzyszenia czy towarzystwa wzajemnej adoracji. Takie jest oczekiwanie wielu informatyków i taki jest najczęściej formułowany zarzut". Pamięć natychmiast podsunęła mi słowa Prezesa PTI,[...] który na dictum: „PTI powinno zrobić to, czy tamto", zwykł byt odpowiadać: „Jeśli pan tak uważa kolego, to serdecznie zapraszamy do współpracy. Chętnie pomożemy panu w realizacji tych cennych zamierzeń".

Powtórna lektura artykułu uświadomiła mi, że jego treść jest logicznie spójna z tytułem: tekst traktuje o informatykach, którzy w większości nie są członkami stowarzyszeń i przedstawia ich poglądy. Z kilkunastu polskich stowarzyszeń zrzeszających informatyków z nazwy wymienione jest jedynie PTI oraz - w cytacie ze mnie - Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji, l tu znowu nie rozumiem: w jaki sposób autorka, nie zajmując się w treści problematyką stowarzyszeń, wysnuwa w podsumowaniu wnioski ich dotyczące?

Nie rozumiem również tych wniosków. Środowisko ma niezbywalne prawo oceniać działanie organizacji społecznych. Nie dostrzegam natomiast żadnych powodów, aby program tych stowarzyszeń miał być kształtowany przez osoby nie będące ich członkami. [...]

Czytając z uwagą ten fragment po kilku miesiącach, zgadzam się z nim w całej rozciągłości. Do listy dziewięciu ogólnopolskich konferencji organizowanych przez PTI w roku dwutysięcznym dodałbym tylko ogólnopolskie zawody narciarskie, bal informatyka w Katowicach, spotkania kół PTI przy gitarze w Gdańsku i pączkach w Poznaniu, Izbę Rzeczoznawców, współpracę w programie Internet dla szkół i tak dalej.

Nie twierdzę, ze jest byczo, bo zawsze może być lepiej, ale z przykrością muszę nie zgodzić się z Jakubem Chabikiem, kiedy pisze, że powinniśmy się wdzięczyć i zabiegać o członków tylko dlatego, że urodzili się później od nas. O tych, którzy na to zasługują zabiegamy (jak na przykład o laureatów PTIowskiego konkursu na pracę dyplomową, którzy za darmo uczestniczą w szkole szczyrkowskiej, nagrodzeni prawem przedstawienia swojej pracy szerokiej publiczności, albo samego Pana Jakuba, który dał świetny wykład w Mrągowie w zeszłym roku) inni muszą się ubiegać.

Jeszcze jedna nieprawda martwi mnie u Pana Jakuba (a prywatnie Kuby, którego twórczości felietonowej i książkowej jestem gorącym zwolennikiem): nie negując poziomu i roli CW, mianowanie tego czasopisma głosem jedynego sprawiedliwego jest znacznym zawyżeniem roli pisma. Miesięcznik „Informatyka", w którego Radzie Programowej PTI jest reprezentowane, piórem śp. Leszka Wawrzonka alarmował równie donośnie i co najmniej tak rzetelnie jak CW. Wawrzonek trafiał z ostrzeżeniami również do czytelników Polityki, czyli poza informatyczne getto, patrz wspomnienie „popularnego medium":

www.polityka.pl/artykul.asp?DB=162&ITEM=4927

To tyle, a pomysły Kuby trzeba po prostu zrealizować. Liczę, że z Jego udziałem.

Piotr Fuglewicz

Archiwum PTI Ewa Łukasik ( elukasik@cs.put.poznan.pl) Grzegorz Przybył ( grzegorz.przybyl@wp.pl ) www.pti.org.pl Kontakt PTI ( pti@pti.org.pl )
Tutorial


Tutorial

Wyszukiwanie

Całość
tylko prodialog
tylko biuletyny
tylko konferencje
tylko multimedia
tylko sprawozdania
tylko uchwały
tylko zawody
tylko zjazdy
pozostałe treści

Rodzaj przeszukiwania
Słowa kluczowe
Pełen tekst

pelen zakres dat
ograniczony zakres
od:

do:




Kontakty

Instytut Informatyki

Polskie Towarzystwo Informatyczne

Nasz Skrzynka Pocztowa

+ - D A