„Należę do PTI i jestem z tego dumny"
Od Redakcji: Z satysfakcją
odnotowujemy fakt, że lamy naszego Biuletynu stały się miejscem polemiki - pisze
Prezes Oddziału Wielkopolskiego PTI, kol. Maciej Drozdowski. Przyczynkiem do
Jego wypowiedzi był artvkul red. Doroty Konowrockiej, jaki ukazał się w
„Computerworld" z dnia 6 grudnia 1999 p.t. ..Niezależni nie zrzeszeni", w którym
autorka zawarła wiele uwag skierowanych do członków PTI. Zapraszamy do lektury
artvkułu źródłowego i komentarza kol. Prezesa OW oraz Uczymy na dalsze glosy w
tej sprawie.
W „Computerworld" z 6 grudnia 1999 r.
ukazał się artykuł pt. „Niezależni, nie zrzeszeni"". W artykule tym poruszony
został problem braku zaangażowania informatyków w Polsce w działalność
towarzystw informatycznych. Uważam go za artykuł ciekawy, wart przeczytania i
przemyślenia. Zawarte zostały w nim jednak zarzuty niesprawiedliwe wobec
PTI.
Stwierdza się, że „... Polskie
Towarzystwo Informatyczne, ma opinię organizacji dość hermetycznej i
przeznaczonej dla »prawdziwych« informatyków, a nie takich, którzy dopiero
mogliby się nimi stać. Tym samym, mimo deklaracji pracy u podstaw i służebnej
roli wobec społeczeństwa, pozostaje organizacją dość sztywną, nie mającą
większego wpływu na życie przeciętnego informatyka." Zarzut został jeszcze
powtórzony na końcu artykułu: „Wydaje się, że o ile członkowie - ci, którzy
zdecydowali się wytrwać i działać - są w miarę zadowoleni, o tyle społeczeństwo,
służba na rzecz innych zostały potraktowane raczej po
macoszemu"
Niestety, trudno mi zgodzić się z tą
diagnozą. Polskie Towarzystwo Informatyczne jest organizacją otwartą i przyjmie
do swego grona każdego, kto spełnia wymogi statutu21. A wymogi te są
bardzo łatwe do spełnienia dla każdego, kto zajmuje się informatyką. Aby je
wypełnić, należy ukończyć studia wyższe na kierunku informatycznym lub związanym
z informatyką lub uzyskać stopień naukowy w zakresie informatyki lub jej
zastosowań albo ukończyć szkołę średnią i od co najmniej trzech lat pracować w
dziedzinie związanej z informatyką albo studiować na kierunku informatycznym lub
związanym z informatyką, poczynając od trzeciego roku studiów. Czy można wymagać
mniej? Czy stawiając niższe wymagania będziemy mogli szczerze przyznać, że mamy
do czynienia z (w miarę kompetentnym) informatykiem? Jakie kolejne kroki należy
poczynić? Wypełnić deklarację (dostępną w sieci") i poprosić o rekomendację
dwóch członków PTI. I wierzę, że dla każdego członka ta drobna przysługa będzie
zaszczytem. Deklarację należy złożyć w najbliższym Kole lub Oddziale. Trzeba
więc w prosty sposób wykazać wolę wstąpienia do PTI. Trudno chyba oczekiwać, że
otwartość PTI będzie przejawiać się agitacją na ulicach.
Nie jest prawdą, że Polskie Towarzystwo
Informatyczne nie pracuje na rzecz tych, którzy dopiero mogliby się stać
informatykami. Oddział Dolnośląski kieruje policealną szkołą informatyki. PTI
prowadzi w Polsce certyfikację Europejskiego Komputerowego Prawa Jazdy (ECDL),
które zaświadcza, że jego posiadacz ma podstawowe umiejętności obsługi
mikrokomputerów i potrafi efektywnie je wykorzystać w codziennej pracy. Do
studentów adresowany jest np. konkurs na najlepszą pracę magisterską z dziedziny
informatyki, a dla uczniów szkół średnich Oddział Wielkopolski zorganizował
konkurs na najlepszą szkolną stronę www41. Ponadto, PTI współpracuje
ze studenckimi kołami informatyki na wyższych uczelniach, z którymi
współorganizuje konferencje, konkursy i szkolenia. PTI ma też swoją sekcję
studencką.
Zarzut o zaniedbywaniu pracy na rzecz
innych jest jeszcze bardziej ważki, gdyż dotyka samego celu istnienia
organizacji społecznej. Uważam jednak, że w odniesieniu do Polskiego Towarzystwa
Informatycznego jest on nieprawdziwy. Pozwolę sobie przedstawić przykłady. W tym
roku planowanych jest dziewięć konferencji prowadzonych wyłącznie przez PTI oraz
kilka współorganizowanych przez oddziały i koła terenowe. Na konferencjach tych
studenci uzyskują bardzo istotne zniżki w koszcie uczestnictwa, a
niejednokrotnie ich udział zostaje jeszcze dodatkowo dofinansowany. Wokół
konferencji PTI krystalizują się niekiedy nowe kierunki nauczania i rozwoju
informatyki w Polsce. Tak było w przypadku zeszłorocznych konferencji
poświęconych inżynierii oprogramowania: Jedenastej Górskiej Szkoły PTI w
Szczyrku, zorganizowanej przez Oddział Górnośląski oraz I Krajowej Konferencji
Inżynierii Oprogramowania w Kazimierzu Dolnym, zorganizowanej przez Sekcję
Inżynierii Oprogramowania. Szkolenia, seminaria i konferencje organizowane są
przez członków PTI społecznie poza ich codzienną pracą zawodową. Społecznie jest
też redagowane czasopismo naukowe „ProDialog". Proszę też zwrócić uwagę na
wymienione wcześniej przykłady zaangażowania PTI w pracę na rzecz przyszłych
informatyków. Sądzę, że postawiony zarzut jest nieuzasadniony.
Artykuł w „Computerworld" kończy się
słowami: „Co najmniej jednak niektóre [stowarzyszenia informatyków -
przyp. M.D.] powinny postarać się o coś więcej. »Coś więcej«, aby wyrwać się
z rum stowarzyszenia czy towarzystwa wzajemnej adoracji. Takie jest oczekiwanie
wielu informatyków i taki jest najczęściej formułowany
zarzut."
Na takie dictum pozostaje tylko zacytować
za Obecnym i Byłym Prezesami PTI: „Zarzut ten pojawiał się zawsze i odpowiedź
zawsze była jednakowa. Otóż aktywność Towarzystwa zależy wyłącznie od jego
członków. Jeżeli oni stawiają taki zarzut, to znaczy, że kierują go do siebie.
Jeżeli zaś ktoś spoza Towarzystwa, to my odpowiadamy, że dajemy ramy
organizacyjne, aby do nas wstąpić i wykazać się aktywnością i możliwościami.
Najprościej wyraził to prof. Andrzej Blikle, który powiedział: »jeżeli chcecie,
żeby coś zrobić, to róbcie«. Towarzystwo nie przyjmuje zleceń do realizacji".
Zapraszam do pracy. Wierzę, że i dziennikarze mają coś do zaoferowania i do
wygrania.
„Informatyka" nr 1. 1998. http://www.pol.pl/informatyka/1998_01/f3.htm