Dlaczego w tym roku nie było spotkania w Mrągowie
Sympatykom Szkół Jesiennych naszego Towarzystwa jestem winien wyjaśnienie, dlaczego w pierwszym roku Trzeciej Rzeczypospolitej nie spotkaliśmy się na Mazurach, aby pogwarzyć o informatyce. Powody tego stanu rzeczy są dwa.
Po pierwsze, wszyscy w tym roku jesteśmy niezwykle zapracowani. Zarówno organizatorzy szkoły, jak i kandydaci na wykładowców. Wszyscy, którzy nie wyjechali jeszcze za granicę, mają masę nowych obowiązków poza swoją normalną pracą zawodową. Zakładają firmy, piszą ekspertyzy, reorganizują gospodarkę i naukę. Informatyka jest znów modna, a nasze Towarzystwo wyszło z półcienia i stało się poszukiwanym ekspertem dla wielu instytucji. Może nie wszystkie z nich jednakowo korzystają z zamawianych u nas opinii, ale przecież to w żaden sposób nie wpływa na pracochłonność ich przygotowywania.
Drugi powód - to przyziemne sprawy finansowe. Aby szkoła mogła odbyć się w listopadzie, hotel trzeba
rezerwować w marcu, a rozmowy z wykładowcami rozpoczynać już` w grudniu. Tymczasem w marcu nikt nie
był w stanie przewidzieć hotelowych cen z lipca, a w lipcu nikt nie potrafił, ocenić, ilu uczestników byłoby
gotowych zapłacić kilka milionów za pięć dni konferencji. Zresztą i tak na organizowanie wykładowców było
już za późno.
Tak więc w tym roku w Mrągowie się nie spotkamy. Niech mi uwierzą sympatycy naszej szkoły, że jest mi naprawdę żal. Mam jednak głęboką nadzieję, że w roku 1991 do tradycji powrócimy.
Andrzej Blikle