Polskie Towarzystwo Informatyczne
NUMER ARCHIWALNY:     10 / 40 rok IV | pażdziernik 1985
Archiwum
Menu chronologiczne Menu tematyczne


Polskie Towarzystwo Informatyczne

Czy naprawdę musi być firmy Sinclair?
 
                ZNOWU
                usłyszałem, że kolejny zakład pracy, biuro projektów, szkoła czy nawet wyższa uczelnia zdecydowały się na skomputeryzowanie pewnego fragmentu swojej działalności. Według informacji, nabyto w tym celu pewną liczbę mikrokomputerów firmy Sinclair…
                 Zastanawiam się coraz częściej, czy nie jest to czasem prawdziwe pomylenie pojęć. Przecież mikrokomputery firmy Sinclair nie powstały po to, aby realizować na nich złożone obliczenia inżynierskie lub też — o zgrozo — bazy danych, (są też i takie rozwiązania!). Powstały one po to, aby producentom dać pieniądze, a młodym użytkownikom — zabawę. Dla poważniejszych celów, a szczególnie tam, gdzie od wyników obliczeń zależy czyjeś życie lub pieniądze, stosuje się urządzenia nieporównanie lepsze i solidniejsze.
                Tymczasem u nas, gdy w przedsiębiorstwie, biurze itp. zaczyna się myśleć o komputeryzacji, zastosowanie owych mikroprocesorowych zabawek jest rozważane absolutnie poważnie. Mogą być to komputerki firmy Sinclair bądź Commodore, lecz stosunkowo rzadko przyszli użytkownicy kierują swoje zainteresowania w stronę bardziej odpowiednich narzędzi mikroinformatyki. Dlaczego tak się dzieje?
                ZALETY
                mikrokomputerów typu Sinclair Spectrum nie są duże. Podstawową, podnoszoną często, jest niska cena. Na rynku krajowym jest ona i tak absurdalnie wysoka, lecz z punktu widzenia zakładu przemysłowego — akceptowalna. Cena ta jest jednak typową pułapką na naiwnych. Płacąc mało za wersję bazową, dopłaca się znacznie więcej za kolejne rozszerzenia (o ile można je kupić). Biorąc pod uwagę wspomniany mikrokomputer oraz którykolwiek z profesjonalnych ośmiobitowych, uzyskuje się pozornie stosunek cen 1:7 do 1:6. Jednakże po uwzględnieniu faktu, iż do Sinclaira trzeba dokupić z czasem drukarkę (specjalną!), a także napędy dyskowe lub choćby mikrokasety (również specjalne!), a także uwzględniając o wiele wyższy koszt eksploatacji, ceny obu mikrokomputerów stają się porównywalne. Wybierając jednak rozwiązanie pozornie droższe, uzyskuje się sprzęt o znacznie lepszej jakości wykonania, gwarantujący przenośność oprogramowania oraz możliwość utrzymania go w stanie sprawności przez o wiele dłuższy czas. Tym samym mikrokomputery firmy Sinclair stają się droższe niż profesjonalne.
                Oprócz tej, jak widać iluzorycznej zalety, są same wady. Małe możliwości rozwojowe, zamknięcie systemu, nieprzenośność oprogramowania na nowsze modele tej samej firmy, powolność obliczeń, kiepska mechanika, zwłaszcza zaś klawiatura. Jeśli nawet strona mechaniczna jest poprawna (vide mikrokomputer firmy Commodore), to wielofunkcyjność klawiszy stawia jej ergonomię pod znakiem zapytania. Ponadto polityka wymienionych tutaj (i nie tylko tych) firm wymusza szybką wymianę sprzętu na nowy, pozostawiając użytkowników starszych modeli bez żadnej pomocy.
                Wszystkie powyższe uwagi nie są wadami, gdy mikrokomputer jest użytkowany w domu, do zabawy. Jednak w warunkach dużego natężenia pracy bądź istotności danych dyskwalifikują one te modele. Jest to oczywiste. Mikrokomputery te zostały przecież pomyślane jako zabawka dla dzieci na rok, po którym to czasie zabawka jest zniszczona i wyrzucona, a dziecko chce nowej, lepszej.
                Nie jestem pewien, czy twórcy systemu oblicz‚ń konstrukcyjnych lub też bazy danych zastanawiali się, co zrobią za rok, za dwa, gdy klawiatury zostaną “zadeptane” palcami użytkowników, złącza zaczną się starzeć, a na rynku nie będzie już tego modelu. Co się stanie, gdy tak szybko starzejący się sprzęt zacznie produkować niepoprawne wyniki lub zniszczy z trudem zbudowane archiwum? Czy nie szkoda własnej pracy, czy nie za duża jest cena ryzyka?
                SZKOŁY
                stanowią miejsce, gdzie pozornie mikrokomputery wspomnianych tutaj typów spełniałyby najlepiej swoje zadanie. Pozorność owa wynika z ich łatwej dostępności oraz małych wymagań niezawodności. Jednakże, pomijając nawet sprawę odporności mechanicznej, która w tym wypadku musi być wyjątkowo duża, nie nadają się one do szkół. Nie chodzi przy tym również o brak polskich liter lub też polskich komunikatów. To dość łatwo dałoby się rozwiązać. Problem leży głębiej.
                Nie mamy w kraju żadnego ośrodka wytwarzającego oprogramowanie dla potrzeby dydaktyki (pomijając entuzjastów) i nie będzie łatwo taki ośrodek stworzyć. Tym samym jesteśmy skazani na korzystanie z oprogramowania “importowanego” z Zachodu, adaptując je tylko do naszych potrzeb. Jakie zatem oprogramowanie jest oferowane dla mikrokomputerów wspomnianych powyżej firm? Standardowo — Basic, język wielokrotnie krytykowany jako adydaktyczny. Kompilatory kilku języków programowania, kilka programów ekonomicznych oraz gry, gry i jeszcze raz gry. Gry pomyślane nie jako pomoc dydaktyczna, lecz jako rozrywka. Całe to oprogramowanie pochodzi z wielu przypadkowych źródeł, jest niespójne, pisane w różnych standardach i często niestarannie wykonane.
                Jeżeli nie możemy sami wytwarzać odpowiedniego sprzętu i oprogramowania, a musimy mieć mikrokomputery w szkołach, wybierzmy takie, których wykonanie i oprogramowanie jest zgodne z potrzebami dydaktyki. Myślę tutaj o BBC. Jest to mikrokomputer nadający się do zastosowania w szkole, w którym język Basic wcale nie musi być wbudowany i który ma znaczne możliwości rozwojowe. Najważniejsze zaś jest to, iż istnieje generalny program jego zastosowania w dydaktyce, że wokół niego powstają programy przeznaczone dla dydaktyki, i to programy solidnie wykonane. Istnieje wreszcie gwarancja, iż kontynuacja tej działalności nie skończy się nawet wówczas, gdy zyski stąd płynące się zmniejszą. W Anglii firma BBC wygrała z takimi gigantami, jak Sinclair czy Commodore. A my im ulegamy.
                TRACIMY
                bardzo dużo. Nie tylko pieniądze włożone w ową pseudoinformatyzację. Pieniądze, które za rok, za dwa, trzeba będzie spisać na straty. Tracimy wysiłek ludzi włożony w pisanie programów, które staną się niedługo bezużyteczne. Tracimy wreszcie kredyt zaufania społeczeństwa, nikt bowiem nie lubi sparzyć się dwa razy na informatyce. Jest jeszcze coś, co tracimy. Jest to szansa oswojenia ludzi z dobrą informatyką, z dobrym sprzętem i solidnie wykonanym oprogramowaniem.
                A ZATEM,
                jeśli ktoś przywiezie sobie mikrokomputer firmy Sinclair lub też inny mikrokomputer — nie rozpaczajmy. Jego decyzja, jego pieniądze. Lecz nie róbmy tego za wspólne pieniądze, zwłaszcza zaś na dużą skalę. W mikroinformatyce bardzo wyraźnie widać, że tylko sprzęt i oprogramowanie naprawdę dobrze dopasowane do potrzeb przynoszą efekty, a nie rozczarowania. Miejsce zabawek–mikrokomputerów jest na półkach w dziecinnych pokojach, wybranych modeli — w szkołach, nigdy w księgowości lub planowaniu. Kroki w informatykę należy stawiać mądrze i rozważnie, zwłaszcza wtedy, gdy chodzi o dzieci. Niestety, obecnie niewielu nie–informatyków zdaje sobie z tego sprawę. Jedyne, co możemy zrobić, to spróbować to im uświadomić, pomóc wybrać. Czy naprawdę musi być firmy Sinclair?
Piotr Cofta
Instytut Informatyki Politechniki Gdańskiej
 
 
                Od redakcji. W czerwcu 1985 roku firma komputerowa Sir Clive’a Sinclaira praktycznie zbankrutowała. Od upadku ma ją uratować potężny zastrzyk finansowy znanego przedsiębiorcy brytyjskiego (z pochodzenia Czecha), pana Roberta Maxwella, właściciela m. in. koncernu wydawniczego Pergamon Press i gazety Daily Mirror. Pan Maxwell ma przejąć zarząd nad firmą Sinclair Computers. Komentując to wydarzenie, prasa brytyjska donosi, że pan Maxwell zamierza uratować interesy firmy sprzedając komputerki do krajów RWPG. Zob. także artykuł pt. “Ratunek dla Sinclaira” (Polityka nr 32 z 10 sierpnia 1985).
Archiwum PTI Ewa Łukasik ( elukasik@cs.put.poznan.pl) Grzegorz Przybył ( grzegorz.przybyl@wp.pl ) www.pti.org.pl Kontakt PTI ( pti@pti.org.pl )
Tutorial


Tutorial

Wyszukiwanie

Całość
tylko prodialog
tylko biuletyny
tylko konferencje
tylko multimedia
tylko sprawozdania
tylko uchwały
tylko zawody
tylko zjazdy
pozostałe treści

Rodzaj przeszukiwania
Słowa kluczowe
Pełen tekst

pelen zakres dat
ograniczony zakres
od:

do:




Kontakty

Instytut Informatyki

Polskie Towarzystwo Informatyczne

Nasz Skrzynka Pocztowa

+ - D A