Polskie Towarzystwo Informatyczne
NUMER ARCHIWALNY:     5-6 / 35-36 rok IV | maj-czerwiec 1985
Archiwum
Menu chronologiczne Menu tematyczne


Polskie Towarzystwo Informatyczne

O konkursie po konkursie
 
                Zakończył się pierwszy ogólnopolski konkurs na najlepsze prace magisterskie w dziedzinie informatyki. 10 grudnia 1984 r. Komisja Konkursowa ogłosiła wyniki, a 10 stycznia br. na posiedzeniu Zarządu Głównego PTI wręczono nagrody i wyróżnienia. Posiedzenie Zarządu było szczególnie uroczyste. Oprócz laureatów zostali zaproszeni ich opiekunowie ze strony instytutów, w których powstały prace magisterskie. W zebraniu brali udział także dziennikarze. Prezes PTI prof. W. Turski częstował zebranych kawą, a prof. A. Blikle słodyczami z cukierni Bliklego. Laureaci otrzymali piękne, indywidualnie drukowane dyplomy.
                Ten pierwszy konkurs mamy więc poza sobą. Ale pozostały pytania. Czy był to konkurs udany? Czy te siedem prac magisterskich, za które przyznano nagrody i wyróżnienia, było rzeczywiście pracami bardzo dobrymi? A może były to prace najlepsze wśród słabych, a więc nijakie?
                Zajrzymy zatem do dokumentacji konkursu, jako że tam należy szukać odpowiedzi na te pytania. Otóż pod adresem Koła PTI we Wrocławiu, które było inicjatorem i organizatorem konkursu, wpłynęły 24 prace magisterskie, z których 3 nie zostały dopuszczone do konkursu z przyczyn formalnych. Zgodnie z regulaminem w konkursie mogły wziąć udział prace obronione w roku akademickim, w którym konkurs został ogłoszony, a więc w okresie od 1 października 1983 r. do 30 września 1984 r. Dwie prace były bronione po 30 września 1984 r. Ich autorzy zostali poinformowani o tym, że mogą zgłosić prace na konkurs w roku 1984/85. Jedna zaś z prac była broniona przed 1 października 1983 i ta nie ma już szans uczestniczenia w konkursie PTI.
                Ostatecznie więc na placu boju zostało 21 prac. Pochodziły one z Akademii Ekonomicznej w Katowicach, Politechniki Poznańskiej, Politechniki Warszawskiej, Politechniki Wrocławskiej, Politechniki Szczecińskiej, Uniwersytetu Łódzkiego, Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Wrocławskiego i Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie.
                Bardzo trudno jest przeprowadzić klasyfikację tematyczną prac. Jeżeli jednak zgodzimy się na bardzo zgrubny podział i będziemy kwalifikować prace na podstawie cech dominujących, to otrzymamy następującą klasyfikację: sprzęt komputerowy — 4 prace, języki i metody programowania — 9 prac, zastosowania komputerów — 6 prac, sieci komputerowe — 1 praca i metody optymalizacji — 1 praca.
                Komisja Konkursowa przyjęła, że podstawą oceny prac będą recenzje przygotowane przez wybitnych specjalistów z zakresów obejmujących problematykę prac. Powołując recenzentów stosowano zasadę, że każda praca powinna być recenzowana w innym ośrodku (mieście) niż ten, w którym ją wykonano. Co prawda, aby utrzymać zapowiedziany termin rozstrzygnięcia konkursu, trzeba było w kilku przypadkach od tej zasady odstąpić. Zmusiły do tego nieobecności recenzentów w kraju, choroby oraz odmowy wykonania recenzji z powodu braku czasu. Nowych recenzentów dla tych prac ustalano tak, by przekazanie pracy nie wymagało ponownego angażowania poczty. Ale żadnej pracy nie powierzono do opiniowania w tej samej uczelni, w której było ona wykonana.
                Opiniodawcy odpowiadali na pytania dotyczące różnych aspektów pracy; proszeni też byli o wypowiedź, czy oceniana praca powinna być nagrodzona, wyróżniona, czy też nie powinna być brana pod uwagę przy nagradzaniu i wyróżnianiu.
                To “znormalizowanie” zawartości recenzji ułatwiło porównywanie ocen opiniodawców. Ale praca Komisji Konkursowej nie była łatwa. Na 21 prac tylko 5, zdaniem opiniodawców, nie kwalifikowało się do wyróżnienia, przy czym tylko jedna praca została oceniona negatywnie. Dwie prace opiniodawcy ocenili pozytywnie, ale uznali, że nie zasługują one na nagrody lub wyróżnienia w konkursie ogólnopolskim. Dwie dalsze prace należące do grupy zastosowań komputerów oceniono pozytywnie, ale uznano za zbyt mało “informatyczne”.
                Komisja potwierdziła te opinie. Pozostało więc 16 prac pretendujących do nagród i wyróżnień. Były to prace dobre i bardzo dobre. Większość z nich miała charakter praktyczny. Dużą część stanowiły projekty. Autorzy tych prac wykazywali się szeroką wiedzą inżynierską w zakresie informatyki, swobodą w rozwiązywaniu problemów sprzętowych i programowych, a także umiejętnością logicznej i przejrzystej dokumentacji wyników. W innych pracach autorzy, wykorzystując gruntowną znajomość podstaw teoretycznych informatyki, przedstawili własne, oryginalne rozwiązania problemów, rozwiązania mające sporą wartość naukową.
                Werdykt komisji rodził się powoli, w trakcie całodziennego posiedzenia. Niełatwo jest bowiem porównywać i szeregować prace z dziedziny sprzętu razem z pracami z dziedziny oprogramowania, a jeszcze trudniej szeregować prace teoretyczne i projektowe. Najpierw konfrontowano opinie recenzentów z zawartością prac i z ocenami członków komisji. Potem były próby grupowania prac o podobnym “charakterze”. Następnie usiłowano szeregować prace w grupach. I wtedy… okazało się, że trzeba wrócić do przeprowadzonej na początku dyskusji nad kryteriami ocen. Potem ponownie konfrontowanie, grupowanie, szeregowanie… Wszystko po to, aby jak najtrafniej wybrać prace najlepsze. A że wybierano wśród prac dobrych i bardzo dobrych, są więc podstawy, aby twierdzić, że konkurs posiadał najważniejszą właściwość konkursu udanego — zwyciężyły prace o wysokim poziomie merytorycznym. Do pełnego zadowolenia droga jest jednak jeszcze daleka.
                Do ogólnopolskiej konfrontacji stanęły prace z 9 uczelni. To dużo i zarazem mało. Zabrakło bowiem prac z kilku znaczących w dziedzinie informatyki politechnik i uniwersytetów, a akademie ekonomiczne, w których wykonuje się sporo prac z informatyki, były reprezentowane zaledwie symbolicznie. A przecież w konkursie mogły brać udział prace z zakresu zastosowań informatyki. Teoretycznie więc można było spodziewać się prac nawet z uczelni tak egzotycznych z punktu widzenia informatyki, jak wyższe szkoły muzyczne czy wyższe szkoły sztuk plastycznych.
                Prace z zakresu zastosowań informatyki — to także odrębny problem. Komisja Konkursowa traktowała je na równi z pracami czysto informatycznymi. Okazało się, że żadna z pięciu zgłoszonych na konkurs prac z zastosowań nie została nagrodzona ani wyróżniona. Można ten fakt zbagatelizować i twierdzić, że taki był wynik tego właśnie konkursu, a w kolejnym konkursie prace z zastosowań mogą nawet zająć pierwsze miejsca. Właśnie! Czy rzeczywiście mogą?
                Jeśli praca jest realizowana na innym kierunku niż informatyka, to musi ona reprezentować poziom odpowiedni do wymagań stawianym pracom magisterskim w dziedzinie zgodnej z kierunkiem studiów. Aby ta praca mogła znaleźć się wśród prac nagrodzonych lub wyróżnionych w naszym konkursie, to pod względem poziomu stosowanych w niej metod informatycznych musiałaby być lepsza lub przynajmniej równa najlepszym pracom wykonanym na kierunku informatyka. Są to więc bardzo srogie wymagania. Sądzę, że Komisja Konkursowa powinna ten problem jeszcze raz gruntownie przeanalizować.
                Informację o konkursie rozesłano dwukrotnie do 74 wydziałów i instytutów. W tym roku da się zapewne zorganizować jeszcze szerszą akcję informacyjną. Ale można też mieć wątpliwości, czy jest to najefektywniejsza metoda pozyskiwania najlepszych prac z różnych uczelni i wydziałów. Co prawda, prace zgłaszają sami autorzy, ale z rozmów z laureatami konkursu wynika, że zgłosili oni prace w wyniku dobrej rady, a tymi, którzy im doradzili, byli członkowie PTI. Nie szczędźmy więc zachęty tym, którzy przygotowują ambitne prace magisterskie. Pamiętajmy, że każda wyróżniająca się praca nie zgłoszona na konkurs obniża jego poziom i w pewnym sensie przynosi stratę naszemu Towarzystwu.
                Aby było można rozstrzygnąć konkurs w roku jego ogłoszenia, komisja musiała w krótkim terminie pozyskać opinie o pracach. Jak już wspomniano, wyjazdy, choroby i brak czasu recenzentów były przyczyną komplikacji w pracy komisji. Dla ilustracji wspomnę o dwóch przypadkach.
                Jedną z prac skierowaliśmy do pewnego profesora, jednego z seniorów naszego Towarzystwa, który, o czym nie wiedzieliśmy, przebywał wówczas w szpitalu po ciężkiej operacji. Poinformowany o przesyłce polecił zawiadomić nas o swej chorobie, wskazując innego specjalistę. W ten sposób bez znaczącego opóźnienia praca mogła być przekazana nowemu recenzentowi. Inną pracę skierowaliśmy do pewnego doktora, który przetrzymał ją przez blisko miesiąc, po czym zwrócił z informacją, że nie ma czasu na przygotowanie recenzji. Pracę otrzymaliśmy na trzy dni przed posiedzeniem Komisji Konkursowej. Wówczas ktoś inny zgodził się wziąć ją na sobotę i niedzielę do domu po to, by odkładając inne obowiązki przygotować opinię na poniedziałek. Porównanie tych dwóch przypadków wyjaśnia, dlaczego wciąż żywe są opowiadania i anegdoty o wyjątkowej solidności profesorów starej daty.
                Wiele wskazuje na to, że w tym roku na konkurs wpłynie więcej prac niż w roku ubiegłym. Więcej też będzie potrzebnych wnikliwych i rzetelnych recenzji. O poziomie konkursu decyduje bowiem nie tylko rzeczywista wartość zgłoszonych prac, lecz także ich poziom ujawniony w trakcie przewodu konkursowego na podstawie opinii recenzentów i członków Komisji Konkursowej.
Czesław Daniłowicz
Archiwum PTI Ewa Łukasik ( elukasik@cs.put.poznan.pl) Grzegorz Przybył ( grzegorz.przybyl@wp.pl ) www.pti.org.pl Kontakt PTI ( pti@pti.org.pl )
Tutorial


Tutorial

Wyszukiwanie

Całość
tylko prodialog
tylko biuletyny
tylko konferencje
tylko multimedia
tylko sprawozdania
tylko uchwały
tylko zawody
tylko zjazdy
pozostałe treści

Rodzaj przeszukiwania
Słowa kluczowe
Pełen tekst

pelen zakres dat
ograniczony zakres
od:

do:




Kontakty

Instytut Informatyki

Polskie Towarzystwo Informatyczne

Nasz Skrzynka Pocztowa

+ - D A