Z dyskusji Zjazdowej
I Walny Zjazd PTI rozstrzygnął wiele ważnych problemów, które wynikły od chwili powstania Towarzystwa. Problemem, któremu bodaj najwięcej czasu poświęcono na Zjeździe, było nadawanie przez PTI stopni specjalizacyjnych z informatyki.
Jak wiadomo z informacji zamieszczanych w Biuletynie PTI, ustępujący Zarząd Główny PTI w okresie swojej kadencji przygotowywał, konsultował i opublikował projekt regulaminu nadawania przez Towarzystwo stopni specjalizacyjnych z informatyki. Co zatem wywołało tak szeroką dyskusję na ten temat? W zasadzie dwie sprawy. Pierwsza — to “konkurencyjna” Uchwała Rady Ministrów nr 66, 1983 dotycząca nadawania stopni specjalizacyjnych, druga zaś — projekt regulaminu PTI, do którego zgłaszali zebrani różne merytoryczne zastrzeżenia i wątpliwości.
W sprawie pierwszej — kilka słów wyjaśnienia, kol. Bańkowski, Irlik i Turski uczynili to także podczas dyskusji Zjazdowej. Regulamin nadawania przez PTI stopni specjalizacyjnych z informatyki i Uchwała Rady Ministrów regulująca problematykę stopni specjalizacyjnych w różnych dziedzinach techniki powstawały równolegle i w zasadzie niezależnie od siebie. Celem twórców regulaminu PTI było danie możliwości informatykom zdobywania “znaku jakości”, osiągania moralnego zadośćuczynienia za bardzo dobre wykonywanie zawodu, a także uzyskania rekomendacji specjalistycznego stowarzyszenia. Uchwała Rady Ministrów określa natomiast warunki, jakie musi spełniać inżynier (lub inny absolwent szkoły wyższej), aby ubiegać się o zadośćuczynienie materialne za bardzo dobre wykonywanie zawodu.
Czy te dwa cele nie dadzą się pogodzić? Albo inaczej — pytali uczestnicy Zjazdu — czy stopnie specjalizacyjne nadawane przez PTI nie mogą być “upaństwowione”, tzn. czy Uchwała Rady Ministrów nie może się rozciągać również na nie? Okazuje się — po wyjaśnieniach kol. Pawlaka (na Zjeździe reprezentował On także resort Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki) i członków ustępującego Zarządu — że, na zasadzie automatu, nie może. Ale można się o to starać. Podczas dyskusji okazało się także, że nie dla wszystkich informatyków to “upaństwowienie” może mieć materialne znaczenie — kol. Greniewski podnosił problem systemów płacowych w przedsiębiorstwach państwowych. W pięciu znanych Mu, nowo zarejestrowanych systemach dodatku za specjalizacje zawodowe nie przewidziano. A rekomendacje mają znaczenie zawsze i dla każdego. I będą miały.
Dosyć długo trwały spory między dyskutantami o charakter stopni specjalizacyjnych (bezsporny był tylko fakt konieczności nadawania informatykom tych stopni). Nie było innego wyjścia niż tylko głosowanie. I ze sformułowaniem samego wniosku były kłopoty, pomógł Prezes. Wniosek brzmiał tak: Zjazd zobowiązuje Zarząd do zabiegania o to, aby stopnie nadawane zgodnie z regulaminem PTI były uznawane za stopnie specjalizacyjne w rozumieniu Uchwały Rady Ministrów nr 66, 1983. I tak 98 osób głosowało za wnioskiem, 41 przeciw, 14 wstrzymało się od głosu. Cóż się dziwić, informatyka nie jest uprzywilejowaną dziedziną w gospodarce, a informatyk też musi jakoś żyć.
Merytoryczna dyskusja nad regulaminem nadawania stopni specjalizacyjnych z informatyki rozpoczęła się tuż po wysłuchaniu referatu sprawozdawczego ustępującego Zarządu Głównego i przewijała się przez cały czas trwania obrad. Dla kogo te stopnie? — w imieniu swego środowiska zawodowego pytał kol. Klapper z Krakowa — dla informatyków pracujących w przemyśle, dla kadry inżynieryjno–technicznej w uczelniach czy dla pracowników naukowych. Jakie specjalności informatyczne są przewidywane w ramach specjalizacji? — prosił m. in. o wyjaśnienie kol. Mierzowski z Huty im. Lenina. Czy opracowując regulamin PTI zapoznano się z podobnymi dokumentami innych na świecie towarzystw o podobnym charakterze? — pytał kol. Dańda z Warszawy. Czy stopnie nadane przez PTI będą stopniami dożywotnimi? — niepokoił się kol. Empacher. Wszelkie niejasności i wątpliwości wyjaśniali wytrwale kol. Bańkowski i Irlik.
Przyszedł także czas na szczegóły: propozycje konkretnych zmian w projekcie regulaminu. Kol. Klapper zaproponował usunięcie z regulaminu punktu wprowadzającego obowiązek przedstawiania przez kandydata własnych publikacji, uzasadniając to względnością w ocenie faktycznych osiągnięć kandydata. Podobne uzasadnienie przedstawił inny z uczestników Zjazdu, proponując usunięcie z regulaminu wymagania posiadania przez kandydata wyższego wykształcenia. Obie te propozycje nie wytrzymały wyników głosowania — sprawa publikacji obroniła swe miejsce w regulaminie nieznaczną większością głosów, wyższego wykształcenia zaś — zdecydowaną.
Jedyna zmiana zatwierdzona w wyniku głosowania do wprowadzenia dotyczyła opinii wydawanej kandydatowi przez recenzentów. Wniosek zniesienia tajności recenzji zgłosił kol. Zalewski. W dyskusji proponowano np. jawność recenzji, anonimowość; wszyscy dyskutanci odrzucali tajność. Kol. Kluźniak zgłosił wniosek o zmianę brzmienia paragrafu 9 regulaminu. Zamiast znajdującego się w nim zdania “Recenzje są tajne” zaproponował inne, szersze sformułowanie: “Recenzje są anonimowe. Na wniosek oceniającego stają się tajne dla wszystkich oprócz ocenianego i członków komisji.” Wniosek ten przyjęto zdecydowaną większością głosów.
Ponadto wśród spraw dyskutowanych zasługuje na uwagę jedna, z pozoru mało istotna: Co ma zrobić informatyk–rzemieślnik, który chciałby ubiegać się o przyznanie jednego ze stopni specjalizacyjnych, jeżeli nie ma merytorycznie odpowiedniej osoby (instytucji) do wystawienia mu opinii zawodowej? Z tym będzie się już chyba biedzić Komisja Kwalifikacyjna.
Moja refleksja: może warto prowadzić dyskusję nad stopniami specjalizacyjnymi nadal, np. w środowiskach, w kołach terenowych, na łamach Biuletynu PTI? Może pomogłoby to Zarządowi w szybkim i skutecznym doprowadzeniu do finału tej sprawy. W dyskusji Zjazdowej na temat nadawania przez PTI stopni specjalizacyjnych z informatyki wzięli udział: kol. Bańkowski, Blikle, Cieplucha, Dańda, Empacher, Gizbert–Studnicki, Greniewski, Hochuł, Irlik, Klapper, Kluźniak, Kruszewska, Marczyński, Mierzowski, Nałęcki, Nowak, Pawlak, Pączkowski, Pieczara, Schminda, Turski, Urbaniec, Wasiek i Zalewski.
Barbara Szymańska